Pierajšli ŭ fryhidaryjum, pasiarod jakoha biŭ uhoru vadaliŭ, akrašany jasna-ružovym koleram, raznosiačy pach fijałkaŭ. Tam pasieli ŭ nišach, pavysciłanych šoŭkam, i pačali chaładzicca. Chvilinku maŭčali. Vinić uhladaŭsia na branzovaha Faŭna, što, pierahnuŭšy sabie cieraz plačo nimfu, šukaŭ prahavita vusnami jejnych vusnaŭ, pasla kaža: — Hety dobra robić. Vo što najlepšaje ŭ žycci.
— Bolš-mienš! Ale aprača taho kachaješ vajnu, jakoj ja nie lublu, nohci bo pad pałatkami pukajucca j hubiać svaju ružavu. Ale kožny maje svaje ŭpadoby.
Rudabarody lubić piesni, złašča svaje sobskija, a stary Skaŭr svaju vazu karynfskuju, jakaja ŭnačy stajić pry jahonym łožku i jakuju całuje, kali nie moža spać. Vycałavaŭ užo jejnyja bierahi. Skažy, a ty ž nie pisaŭ vieršaŭ?
— Nie, nie zharadziŭ nikoli anivodnaha hiekzamietru.
— I nie hraješ na lutni dy nie piaješ?
— Nie.
— A nie jezdziš?
— Byŭ na pierahonkach kaliś u Antyochiji, ale nie pašancavała.
— Tady ja ab tabie spakojny. A da jakoha staronnictva naležyš u hipadromie?
— Da zialonych.
— Tady ja zusim spakojny, tym bolš, što choć maješ vialikuju majomasć, ale nie tak bahaty, jak Pałas abo Seneka. Bo, bač, u nas ciapier dobra pisać vieršy, piajać pry lutni, dekłamavać i jezdzić navypieradki ŭ cyrku, ale jašče lepš dy biaspiečniej nie pisać vieršaŭ, nie hrać, nie piajać i nie vypieradžacca ŭ cyrku. Najlepš umieć vykazvać podziŭ, kali heta robić Rudabarody. Ty prystojny chłopiec, toje chiba tabie moža tolki pahražać, što Papieja zakachajecca ŭ ciabie. Ale jana zavialiki maje ŭ hetym dosled. Davoli nakachałasia za pieršych dvuch mužoŭ, dyk pry trecim joj raschodzicca pra što inšaje. Ci viedaješ, što heny durny Aton i dahetul kachaje da adčaju… Brodzić tam pa skałach Hišpaniji dy ŭzdychaje. I hetak aprascieŭ dy abniachajeŭsia, što na ŭkładannie fryzury patrabuje ciapier tolki try hadziny dzienna. Chto hetaha ad Atona moh spadziavacca.
— Ja jaho razumieju, — adkazaŭ Vinić. — Ale na jaho miejscy rabiŭ by što inšaje.
— Što imienna?
— Zbiraŭ by viernyja sabie lehiji z tamašnich horcaŭ. To chvackija vajary, tyja ibieryjcy.
— Vinić! Vinić! Chočacca skazać tabie, što ty da hetaha nie byŭ by zdolny. A viedaješ čamu? Takija rečy robiacca, ale ab ich nie havoracca nat umoŭna. Ja kpiŭ by na jahonym miejscy z Papieji, kpiŭ by z Rudabarodaha i farmavaŭ by sabie lehiji, tolki nie z ibieryjcaŭ, a z ibieryjek. Evientualna, pisaŭ by epihramy, jakich, peŭna ž, nie adčytvaŭ by nikomu, jak niebarak Rufin.
— Ty ž maniŭsia mnie raskazać jahonuju historyju.
— Raskažu tabie ŭ unktuaryjumie.
Ale ŭ unktuaryjumie cikavasć Vinicija zviarnułasia na što inšaje, mienavita na čaroŭnyja niavolnicy, jakija čakali tam na kupalnikaŭ. Dzvie z ich, niehrynki, niby strojnyja hiebanovyja statuji, pačali mascić ichniaje cieła arabskimi pachnidłami, inšyja, sprytnyja časalnicy, fryhijki, trymali ŭ miakkich i hnutkich, by vužy, ručonkach paliravanyja stalovyja lustry j hrabiani, a dzvie, nu prosta jak bahińki, dziaŭčatki z Kos čakali, jak «vaestiplicae»[5], na statuetnaje ŭkładannie tohaŭ.
— Na Zeŭsa-Chmaraŭłada! — nie vytrymaŭ Mark. — Jaki tut u ciabie kvietnik!
— Lepšy vybar, čym lik, — adkazaŭ Piatroni. — Usia maja familija ŭ Rymie majeć nie bolš jak čatyrysta hałoŭ, i, dumaju, da asabistaje prysłuhi darabkovičy chiba patrabavali b bolej.
— Pryhažejšych rusałak chiba j Rudabarody nie maje, — kazaŭ, razdymajučy nozdry, Vinić.
Na heta Piatroni z pryjaznaju abyjakavasciu adkazvaje:
— Ty moj svajak, a ja nie taki niaŭžytak, jak Bass, ani taki piedant, jak Aŭł Płaŭt… Ale Vinić, pačuŭšy hetaje apošniaje imia, zabyŭ na chvilinu pra rusałki z Kos i, sciapianuŭšy hałavoju, spytaŭ: — Skul tabie pryjšoŭ u hołaŭ Aŭł Płaŭt? Ci viedaješ, ja, vybiŭšy ruku pad horadam, prabyŭ kolkinaccać dzion u ichnim domie. Zdaryłasia, što Płaŭt prajazdžaŭ u momant prypadku i, ubačyŭšy majo ciarpiennie, zabraŭ mianie da siabie, a tam jahony niavolnik, lekar Mirmijon, vylačyŭ mianie. Ab hetym chacieŭ z taboju hutaryć.
— Čamu? Ci nie zakachaŭsia prypadkam u Pamponiju? Tady škada było b ciabie: nie maładaja dyj cnatlivaja! Nie ŭmieju sabie ŭjavić horšaha, čym heta spałučennie. Brr!
— Nie ŭ Pamponiju, eheŭ! — pierabivaje Vinić.
— Nu, to ŭ kaho ž?